Prosty Fitness [Lekcja 39] Czy jesteś cukroholikiem?
TOMASZ ŚLIWA • dawno temuDlaczego jest tak, że jeżeli już nas do czegoś ciągnie to jest to zazwyczaj jakiś produkt cukrowy. Bułka, ciastko, rogalik, makaron, pierożek, deser lodowy, płatki zbożowe czy cokolwiek innego związanego z cukrem (czyli węglowodanami). Nie znam nikogo, kogo ciągło by do jajka, ogórka czy kawałka wołowiny. Ciągle się mówi o tym, że aby zrzucić kilka kilogramów należy jeść mniej i ćwiczyć więcej. Czyli liczba spożywanych kalorii musi być mniejsza < od tych wydatkowanych. Na pewno nie ma innego mechanizmu stojącego za odkładanie tłuszczu? Skąd takie zachcianki cukrowe? Dlaczego często mimo braku głodu mówimy: „coś bym zjadł”; „nie, nie jestem głodny ale coś bym zjadł”.
1. To sprawka insuliny.
Insulina jest hormonem magazynującym. W momencie kiedy spożywamy posiłek to insulina pojawia sie we krwi i jak klucz otwiera nasze komórki, a te przyjmują spożyte składniki. Kiedy ten mechanizm działa poprawnie to insulina sprawnie otwiera komórki, te pochłaniają potrzebne im składniki, obniżając w ten sam sposób poziom cukru we krwi (jak już wiesz zbyt wysoki poziom cukru jest dla nas tyksyczny). Wszystkie składniki zostały wchłonięte przez komórki, nic nam się nie odłożyło na potem i wszyscy są zadowoleni.
Mechanizm działa tak, że kiedy pojawia się insulina we krwi to organizm wie, że pojawiły się zapasy energii, z którymi coś należy zrobić. To tak jakby ktoś dowiózł drewno na opał. Automatycznie w tym momencie zostaje zablokowane spalanie tłuszczy (czyli zapasowego drewna), no bo po co go wykorzystywać jak dowieźliśmy nowe świeże zapasy. Jeżeli będzie taka potrzeba to część tej energii organizm wykorzysta na bieżące wydatki energetyczne (praca serca, wątroby, jelit itd.), a część insulina zacznie magazynować. Kiedy komórki naszego ciała nasycą się już wszystkimi potrzebnymi związkami a dajmy na to glukoza dalej będzie napływać z posiłku to jej nadmiar będzie musiał być odłożony. Wszystko trafi do komórek tłuszczowych.
Poziom insuliny we krwi rośnie zwłaszcza kiedy spożywamy węglowodany. Więc kiedy do naszych ust trafiają łatwo przyswajalne węglowodany jak zboża czy znany już nam syrop GF (glukozowo-fruktozowy), to z łatwością przekraczamy zapotrzebowanie komórek na jego wykorzystanie co powoduje coraz większe tycie.
2. Dwie godziny a Ty coś skubiesz.
Minęły dwie godziny od śniadania, a ty masz ochotę coś „dziubnąć”. Dr. Robert Lustig endokrynolog z Uniwersytetu w Kalifornii tłumaczy to zjawisko jako włączenie trybu spalania cukru a wyłączenie spalania tłuszczy. Kiedy wzrasta poziom insuliny ciało wysyła sygnał komórkom tłuszczowym, aby zaczęły magazynować tłuszcz, a innym komórkom aby zaczęły spalać cukier. To dlatego węglowodany wprowadzają nas w tryb: CHCEMY WIĘCEJ WĘGLOWODANÓW, CHCEMY WIĘCEJ…
„Więcej insuliny, większa ochota na węglowodany”- jak sam mówi.
„Zjadając nieznaczną ilość węglowodanów, podnosząc poziom insuliny, kierujemy w ten sposób dostarczaną energię do komórek tłuszczowych. Ten mechanizm pozbawia resztę komórek energii, które zaczynają odczuwać głód, a Ty doznajesz jeszcze większego napadu na coś słodkiego.”
Dr. Lustig nie ma wątpliwości:
„kiedy obniżymy poziom insuliny u osoby uzależnionej od cukru (cukroholik- to moje określenie) to jej potrzeba na coś słodkiego również się zmniejszy. Jeżeli taka osoba ponownie wprowadzi węglowodany to maszyna na nowo się rozpędzi i wróci do tego co było. Zauważyłem to u licznych pacjentów.”
3. Zamknięte koło.
Kiedy na okrągło spożywamy jakieś produkty węglowodanowe to cały mechanizm insulinowy zaczyna działać coraz gorzej. Nasze mięśnie i wątroba (główne składowiska cukru) są już wypełnione po brzegi. Nie są wstanie przyjmować więcej cukru więc zaczynają go odkładać w formie tłuszczu. Niestety notoryczny wysoki poziom insuliny sprawia, że nie tylko cukier ląduje w zapasach, ale także zjadany przez Ciebie tłuszcz.
Kiedy mało się ruszasz organizm nie ma kiedy wykorzystać tych wszystkich zapasów cukru, które zgromadziłeś. Nie jesteś workiem bez dna. Wszystko co zjadasz jest albo wykorzystane na bieżące potrzeby (praca mózgu, serca itd), albo magazynowane.
Uważaj teraz.
Notorycznie zapchane cukrem komórki zaczynają się irytować. Nie chcą już od Ciebie żadnej nowej dostawy.
Stają się oporne na notoryczne działanie insuliny. Nazywa się to insulino-oporność.
Część komórek wątrobowych, przez to że jest insulinooporna zaczyna wieżyć, że we krwi nie ma cukru. No przecież insulina nie przekazuje jej wiadomości bo komórki wątroby już dawno na nią ogłuchły.
Nie ma cukru? Znaczy trzeba go wytworzyć samemu. Wątroba nieświadoma tego, że we krwi nie brakuje cukru zaczyna tworzyć go jeszcze więcej, korzystając z naszych mięsni. Rozbija je na drobne cząsteczki i zamienia w cukier.
Mięśnie także nie chcą brać nowo wytworzonego cukru, więc po raz kolejny ląduje on w zapasach tłuszczu.
Do czego to wszystko prowadzi?
– nie spalasz nawet grama tłuszczu, bo ciągle dostarczasz zapasów.
– Twoje komórki tłuszczowe zaczynają być coraz większe.
– więcej glukozy we krwi to cukrzyca typu drugiego, stany zapalne i uszkodzenia nerwowe.
– zwalnia Twój metabolizm, co pogarsza pracę tarczycy.
– hamuje to wydzielanie hormonów płciowych (konar nie płonie)
Twoją bronią na te wszystkie nieprzyjemności są ćwiczenia i dieta, w której nie przeważają co godzinę węglowodany. Dawka, którą sobie ustaliliśmy w zupełności wystarczy.
4. Cukrowa przyjemność.
Skoki cukru we krwi wraz z inną substancją wydają się pobudzać centrum naszego mózgu odpowiedzialnego za nagrody i przyjemność. Pobudzają one wydzielanie DOPAMINY, która jest dla naszego mózgu przyjemnym doznaniem, który chce ciągle powtarzać.
Każdy z nas lubi doznawać przyjemności.
Dr. Willian Davis, kardiolog w swojej książce „Dieta bez pszenicy” pisze:
„Na skutek trawienia pszenicy powstają morfinobodobne związki, które wiążą się w mózgu z receptorami opioidowymi. Pobudza to ośrodek nagrody i wywołuje stan lekkiej euforii. Kiedy to działanie jest blokowane albo gdy nie zostają spożyte żadne produkty wytwarzające egzorfiny (związki morfinopodobne wytwarzane z glutenu, mogące przejść barierę krew-mózg), niektórzy ludzie doznają zdecydowanie przykrych objawów głodu narkotycznego.”
Wiedziałeś, że zwykła bułka ma aż tak silne oddziaływanie na Twoje ciało?
Teraz już wiesz, dlaczego najmocniej ciągnie Cię do węglowodanów.
5. Ale, Tomek to nawet kawałka nie mogę?
Uwaga jeszcze raz. Skup się!
Kiedy zjadasz swój obfity w węglowodany posiłek, poziom glukozy we krwi wzrasta. To na krótką metę podniesie Twoją czujność i poziom energii. Z minuty na minutę organizm zacznie pozbywać się cukru z Twojej krwi. W zależności od tego jak Twoje komórki reagują na insulinę, albo wytworzysz jej duuużo (kiedy są oporne), albo mało (kiedy są wrażliwe), aby pozbyć się cukru. Jeżeli notorycznie jadasz węglowodany to w Twojej krwi prawdopodobnie znajdzie się bardzo duża ilość insuliny. To po pewnym czasie spowoduje nagły spadek cukru, a Ty będziesz senny, odczujesz brak koncentracji i najchętniej byś się teraz położył.
Taki wysoki poziom insuliny po posiłku, który gwałtownie obniża cukier powoduje stres dla całego organizmu. Wytwarza się wtedy hormon stresu (kortyzol) ponieważ poziom cukru spadł diametralnie. Ten ma za zadanie dostarczyć cukru z Twoich mięśni.
I będzie to robił notorycznie z każdym gwałtownym spadkiem cukru.
Zamiast reagować na ważniejsze rzeczy jak wirusy czy inne infekcje Twój organizm walczy z poziomem cukru. Spada Twoja odporność i zaczynasz chorować.
Odpowiedz sam sobie na pytanie czy faktycznie jest to jeden sernik w trakcie niedzielnego deseru czy cała masa sygnałów z węglowodanów dostarczana przez cały tydzień.
6. Twój zwykły tydzień.
Pomyśl, że opisane tutaj zjawiska mają miejsce każdego dnia. Jeżeli doświadczasz takich skoków cukru to znaczy, że jeszcze jesteś odrobinę wrażliwy na negatywne skutki działania insuliny.
Gorzej jeżeli już tego nie odczuwasz. Znaczy że się zaadoptowałeś.
To tak jak z palaczem, który nie czuje już dymu papierosowego.
Problem jest i to poważny, ale Twoje ciało juz przestało na to zwracać uwagę.
Może i znaczne odstawienie węglowodanów to ciężki i mozolny proces, ale z pewnością warty naszego zdrowia.
Przemyśl sprawę i zastanów się ile w Twoim CAŁYM tygodniu pojawiło się ostatnio węglowodanów?
Więc jak jesteś tym cukroholikiem czy mogę spać spokojnie?
Co w kolejnej lekcji?
Odejdźmy już od tych naukowych badań i stwierdzeń. Chciałbym Cię trochę rozweselić a jednocześnie dać Ci do myślenia.
Dzisiejsze podsumowanie:
1. Przez najbliższe 2 tygodnie dobierasz właściwą porcję węglowodanów.
2. Pamiętaj, że na krótkim dystansie nic nie jest szkodliwe, pytanie tylko czy Twój bieg nie trwa już za długo?
3. Jeżeli jesteś cukroholikiem to musisz zacząć przestrzegać zalecanej porcji węglowodanów i zacząć się ruszać.
Do jutra,
Twój osobisty trener Tomek
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze